Co robiłeś w weekend?
To chyba pytanie które każdy z nas pamięta ze szkoły i którego każdy z nas miał już pewnie serdecznie dosyć, bo ile w końcu można opowiadać o tych samych wydarzeniach, prawda?
Ja wczoraj czytałam z moimi uczniami fragmenty pamiętnika Ma Yan, chińskiej nastolatki, która choć uwielbiała i chciała się uczyć, musiała zrezygnować z nauki – pieniędzy na szkołę starczyło jedynie dla jej braci.
Ma Yan miała także mniejsze marzenia – jednym z nich był długopis, bo jak do tej pory nie miała jeszcze żadnego. Aby móc go kupić, przez dwa semestry nie wydawała swojego kieszonkowego które do tej pory przeznaczała na zakup warzyw do ryżu jedzonego w szkolnej stołówce (na mięso nigdy nie było jej stać, jadła więc sam ryż), chleba na śniadanie w internacie (zwykle jadła sam chleb, bo na kanapki też już nie miała) lub podwiezienie traktorem do domu gdy wracała do niego na ferie w czasie zimowej zawieruchy.
Nie ma co ukrywać – pracuję z dziećmi które pochodzą z domów, w których dodatkowe zajęcia językowe zdecydowanie nie są problemem. Moi uczniowie najczęściej nie mają nawet możliwości zobaczyć czym jest bieda, bo żyją w takich a nie innych miejscach i mają takich, a nie innych rówieśników. Jeden z moich uczniów powiedział mi, że bieda jest wtedy, gdy w domu jest jeden samochód.
Zawsze staram się poruszać na swoich zajęciach ważne tematy, także te niewygodne lub zmuszające młodych ludzi do myślenia “outside the box”; zajęcia indywidualne oraz długofalowa współpraca tylko temu sprzyjają. Rozmawiamy nie tylko o biedzie, minimalizmie czy plastiku, ale i o życiowych wyborach, relacjach, obawach przed dorosłym życiem. Jedni uczniowie sami pytają mnie o to „skąd wiedzieć, że się kogoś już nie kocha i że to już się nie zmieni” i „dlaczego wyszłam za mąż skoro nie chcę mieć dzieci”, mówią że „odkąd pojawił się młodszy brat muszą być ciągle grzeczni bo mama jest zmęczona” i pytają „jak pogadać z rodzicami by mogli zostawać w domu sam na sam ze swoją dziewczyną”. Innych sama dopytuję co to znaczy, że „ciuchy tej marki noszą same lamusy”, co myślą o tym, że po zeskanowaniu etykiety ich szkolnych przekąsek wyskakuje nam w aplikacji sam cukier oraz literki i cyferki oraz dlaczego uważają, że w oglądanym wspólnie filmie „skoro on ją kocha to powinien przecież zrobić tak, jak ona chce”.
Myślicie, że zajęcia językowe są przestrzenią jedynie do rozmów o zawiłościach gramatyki i kulturze danego kraju, czy też jest w nich również miejsce na inne tematy?
#francuskidladzieci #niemiecki #angielskidladzieci #maturazwłoskiego #IB #IGCSE #hiszpańskidladzieci